Wielkimi krokami zbliża się już drugi października, czyli dzień mojej inauguracji. Niestety, trzymiesięczne (licząc pandemię to nawet i półroczne) wakacje zleciały jakby to było tylko parę dni. Może to kwestia pracy, jednak tak czy inaczej nie chcę wracać na uczelnię. Tym bardziej, że wiąże się to z nadchodzącą jesienią, której jak raczej wiecie - nie znoszę. Pociesza mnie jednak to, że jak na razie zajęcia mam w formie hybrydowej - wykłady i niektóre seminaria będę mieć online, ćwiczenia w miarę możliwości na uczelni. Mam tylko nadzieję, że ktoś kto zajmuje się planem, ułoży go w tym roku rozsądnie (jak to mówią? Do trzech razy sztuka? ;))
Ale dość mojego narzekania, trzeba pakować torbę i lecieć na przód, a jak za rok będę trzymać już licencjata z ulgą, będę śmiać się z tego postu i mojego dzisiejszego nastawienia!
Jak wygląda moje #backtoschool? Cóż, zakupiłam sobie tablet i klawiaturę do niego. Rozglądam się także za słuchawkami bezprzewodowymi, które już powinny być u mnie w domu i kompletuję moją listę na Netflixie haha. Co do kompletowania, powinnam również skompletować moje jesienne ubrania i dodatki.
No cóż, dziś nie będę Wam dawać żadnej 'złotej' rady, a jednak prosić o tę radę Was. Proszę, wyjaśnijcie mi:
Jak się czujecie, gdy musicie wrócić do przykrej rzeczywistości? Może macie sposób, żeby nie była przykra? Koniecznie dajcie znać tam na dole ;) Buziaki!
// Pola
Też uważam, że półroczne wakacje tak zleciały jakby to było parę dni xD
OdpowiedzUsuńW sumie to fajnie, że chociaż będziesz miała zajęcia hybrydowe :D
Ani się obejrzysz, a rok minie na pstryknięcie palca ;p Bezprzewodowe słuchawki to zdecydowanie must have przynajmniej nie trzeba się męczyć z plątającym się na maxa kablem. Wracanie do przykrej rzeczywistości nie jest łatwe, ale zawsze znajdą się jakieś sposoby, aby sobie poprawić humor chociażby oglądanie maratonu filmów w wolnych chwilach :D Pozdrawiam!
maraton to dla mnie czasem już przesyt haha, akurat na to czasu mi nie brakuje
UsuńRównież pozdrawiam cieplutko!
No cóż powroty do przykrej rzeczywistości nie należą do przyjemnych. Sposobem na to jest danie sobie czasu na oswojenie się z tą rzeczywistością. I potem to już tylko z górki :)
OdpowiedzUsuńPo takich długich wakacjach faktycznie ciężko wrócić do rzeczywistości, więc niestety nie znam żadnych sposobów na to żeby nie była przykra, ale wierzę w to, że dasz radę:)
OdpowiedzUsuńJa na szczęście w tym roku już nie wracam. Magisterka obroniona, czas zająć się innymi rzeczami. Ale nawet mnie to cieszy, bo mnie na przykład zdalne nauczanie bardzo męczyło. Wolałam bezpośredni kontakt z wykładowcami.
OdpowiedzUsuńja uwielbiałam nauczanie zdalne, nie marnowałam czasu na dojazdy chociażby, a bezpośredni kontakt z wykładowcami w moim przypadku nie jest potrzebne
Usuńgratuluję magisterki!
Dobrym sposobem są małe nagrody za zrobienie czegoś - drobny smakołyk albo prezencik, np. dobra książka.
OdpowiedzUsuńw sumie może czas spróbować!
UsuńMyślę, że jedną z najbardziej istotnych rzeczy jest nastawienie. Jeśli nie jesteśmy w stanie dostrzec pozytywów tej "przykrej rzeczywistości" tym bardziej nie będzie powodów do tego, aby coś mogło w tej kwestii ulec znaczącej zmianie. Brzmi to, jak bardzo płytkie gadanie, aczkolwiek taka jest prawda - jeśli nie zaczniemy stwarzać możliwości ani sprawiać, aby rzeczywistość była bardziej przyjazna nam samym, to co nas otacza nadal pozostawać będzie czymś przykrym.
OdpowiedzUsuńOczywiście pozdrawiam i życzę powodzenia!
masz racje, dobre nastawienie to podstawa. Jeśli z góry założy się, że dzień będzie beznadziejny to taki będzie niestety, jeśli wstaniemy z uśmiechem, damy radę ;)
UsuńDziękuję i również pozdrawiam cieplutko!
Wszystko zaczyna się w naszych głowach, dlatego MYŚL POZYTYWNIE :)!
OdpowiedzUsuńJa nie mam na to niestety złotej rady. Ale zwsze pierwszego dnia gdy mam wstać robię dobre śniadanie i słucham swojej playlisty takiej good vibes. U mnie poranek może powiedziec bardzo dużo o całym dniu :) U nas natomiast na uczelni nie wiadomo za wiele. Wiem jedynie że na zajęcia stacjonarne wracam w styczniu :) Sama też kupiłam zeszyt i długopis :P
OdpowiedzUsuńby-tala.blogspot.com
do stycznia może wiele się zmienić akurat, więc dziwię się, że tak mówią. Co do poranku, mój zawsze jest w biegu, jeśli mam na rano, czyli jeśli chodzi o uczelnie to prawie zawsze od 3 lat. Gdybym się nie spieszyła, musiałabym wstawać o 4 rano co najmniej.
UsuńNiestety nigdzie nie było mowy, że kupiłam zeszyt i piórnik. Czasem warto przeczytać post dokładnie, a nie snuć spekulacje ;)
Wiesz może być tak, że wrócisz i za tydzień będzie nauka zdalna bo pół uczelni na kwarantannie. Więc lista Netfilxa się przyda :) Powodzenia:)
OdpowiedzUsuńjuż robię nową na październik haha, niedługo pojawi się na blogu :D
UsuńA co do kwarantanny, masz rację i na bank tak będzie, dlatego dziwię się czemu wracam na te dwa dni, które można sobie odpuścić, przynajmniej w moim przypadku, ale parę razy obiło mi się o uszy, że szkoły mają zamknąć niedługo so fingers cross!
Jesień w przyrodzie to przede wszystkim rykowisko. Ono już dobiega końca, dziś wracamy do rzeczywistości. Obserwacja tych wspaniałych zwierząt była po prostu fenomenalnym przeżyciem. Drzewa pięknie się czerwienią i żółcą, mgły towarzyszą nam każdego poranka, to taki mój raj na ziemi.
OdpowiedzUsuńJedyną rzeczą, która sprawia, że nie zasmucam się kiedy wracam do rzeczywistości, jest zaplanowanie sobie takiego wyjazdu na za rok. Zapowiedzieliśmy się już miłym gospodarzom, u których spędzaliśmy ten cudowny czas. Mieszkają na wielkiej przestrzeni z dala od zgiełku, fantastyczne miejsce za pan brat z dzikimi zwierzętami. Dla mnie to jest po prostu kosmos, będę tęsknić. Ale tak pozytywnie tęsknić. :) Jesień jest dla mnie najpiękniejszą porą roku.
rozumiem Cię, jednak planowanie takie długo terminowe się niestety nie są dla mnie dobre, bo będę czekać cały rok na to niestety ;/
UsuńDasz radę i się przyzwyczaisz. Ja też mam klawiaturę do tabeta ale nie ma niestety polskich znaków
OdpowiedzUsuńja bym się nacięła i kupiła niemiecką, ale na szczęście ogarnęłam w ostatniej chwili przed dokonaniem zakupu. Cóż, jeśli tablet ma słownik, a pewnie tak ma to nie jest aż tak źle.
UsuńNajlepiej myśleć pozytywnie i widzieć cel, na którym trzeba się skupić :) życzę powodzenia :)
OdpowiedzUsuńMi pomaga po prostu skupienie się na pozytywach :)
OdpowiedzUsuńKiedyś byłam okrutnie marudna i sama nie wiem dlaczego wielu ludzi się ze mą zadawało, bo ja bym nie mogła siebie słuchać ;D
Są pewne wydarzenia w życiu, które są jak kubeł zimnej wody. I nagle pogoda za oknem, powrót do pracy itp. przestaje być problemem. Mało tego - człowiek docenia, że może tam wrócić, że choroba mu tego nie odebrała.
Dopieszczę dzisiaj mój post na ten osobisty temat. I choć trochę obawiam się jego odbioru - może akurat Tobie humor poprawi :D
haha już idę czytać! masz rację i to nie jest problem, po prostu niefajnie się wraca, ale narzekać nie narzekam.
Usuńja to po wielu latach postanowiłam iść na kolejne studia, w nowej rzeczywistości! Ten październik będzie dla mnie nowym doświadczeniem.
OdpowiedzUsuńokularnicawkapciach.wordpress.com
powodzenia! i brawo za samorozwój!
Usuńja już dawno po studiach i miło je wspominam, nie tylko przez imprezy;p życzę powodzenia, studia to piękny czas:)
OdpowiedzUsuńdla mnie studia to nie jest piękny czas, niestety taką mam grupę, że każdy jest tam tylko dla siebie i nie zamierzają się do nikogo odzywać. O imprezach nie wspomnę. Poza zdobytą wiedzą i niedługo wykształceniem, jestem zawiedziona.
UsuńPamiętam jak ciężko było mi się przestawić na tryb nauki, kiedy trzy lata po studiach poszłam na kolejny kierunek. Nie jest to łatwe, ale wszystko jest znowu kwestią przyzwyczajenia się :)
OdpowiedzUsuńDla mnie powrót do "rzeczywistości" nie jest przykry, bo kocham swój kierunek, lubię się rozwijać i uczyć, więc nie mam problemu. Zresztą gdybym nie chciała tam wracać, zmieniłabym kierunek :D Zawsze wolę robić rzeczy, które lubię, nie mogłabym się tak męczyć ;)
OdpowiedzUsuńakurat kierunek swój lubię, tak jak samorozwój. Przede wszystkim nie pasują mi dojazdy, a jestem zmuszona to robić, bo byłabym dopiero nieszczęśliwa mieszkając w tamtym mieście.
UsuńNa pewno nie będzie tak źle, grunty to pozytywne myślenie :-)
OdpowiedzUsuńTrzeba myśleć pozytywnie :) Ja rozpoczynam teraz drugi rok studiów i jedyne czego żałuję, to tego, że zajęcia będą w większości zdalnie...
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki za ten rok licencjatu :D mega wspomnienia! chętnie bym się wróciła ;)
OdpowiedzUsuńOj powrót na studiach czy do szkoły po wakacjach, zawsze był ciężki :D A co dopiero teraz, kiedy wszystko stoi na głowie ;) Trzymam mocno kciuki, żeby poszło bezboleśnie ;)
OdpowiedzUsuńFakt po tak długich wakacjach bardzo ciężko wrócić do obowiązków. Trzymam kciuki byś dała radę :)
OdpowiedzUsuńPo takim długim czasie ciężko wrócić do rzeczywistości. Nie mam żadnej złotej rady jak tylko nie myśleć za dużo o tym i dać się porwać rutynie. No może nie w stu procentach. Warto czasem zrobić coś innego i przyjemnego, żeby ta rutyna nie była taka męcząca. Pomyśl tez o plusach powrotu na uczelnię. Ja już mam studia za sobą i trochę tęsknię za koleżankami z tamtych czasów :)
OdpowiedzUsuńDomyślam się że będzie to ciężkie-powrót, do pracy/nauki po tak długiej przerwie, zawsze jest ciężki ,chodź ja po lockdownie dość szybko przyzwyczaiłam się na nowo do pracy ,ba nawet nie mogłam się doczekać powrotu 😊
OdpowiedzUsuńNie mniej ,trzymam kciuki aby jak najszybciej udało Ci się przyzwyczaić 😘
Pozdrawiam
ja do pracy również chodzę z przyjemnością i tego też wtedy nie mogłam się doczekać, jednak studia to inna bajka.
UsuńDziękuję! Również pozdrawiam cieplutko ;)
Ja akurat uwielbiam jesień, moja ulubiona pora roku zaraz po zimie. :) Ja akurat pracuję na pełny etat, a w weekendy studiuję psychologię. Jest ciężko wrócić po takiej przerwie do nauki, ale w sumie nawet to lubię, bo mam obowiązki i dzięki temu jakoś tak czuję się lepiej. Jestem bardzo ciekawa właśnie jak będzie u mnie wyglądało nauczenie, bo też podobno ma być w wersji hybrydowej. :) Ale zdecydowanie jednak wolałam chodzić na uczelnię... mam wrażenie, że z zajęc stacjoranie jakoś dużo więcej udawało mi się wyciągnać.
OdpowiedzUsuńwszystko zależy od podejścia, chcesz słuchać i coś z tego wyciągnąć to nieważne czy siedzisz w sali, czy w swoim łóżku.
UsuńJa z tą rzeczywistością staram się pogodzić...
OdpowiedzUsuń