Aparat od Fujifilm jest dość spory, więc nie można go zabrać wszędzie ze sobą. Często zdjęcia nie wychodzą tak, jakbyśmy tego chcieli, ponieważ światło dzienne nam na to nie pozwala. Zdjęcia są często prześwietlone lub nic na nich nie widać. Dodatkowo, nie zawsze ma się przy sobie aparat, więc nie możemy na kwadraciuku mieć wszystkich wspomnień, które byśmy chcieli, więc musimy się wtedy zadowolić multimedialną wersją lub też wywołać zdjęcia klasyczne, dlatego też zdecydowałam się na drukarkę, którą można zabrać wszędzie. Jest ona dość mała, więc zmieści się do średniej wielkości torebki, jednakże uważam, że to dość mało istotne, ponieważ zdjęcia robimy i tak telefonem, a po powrocie do domu, możemy je wydrukować w każdej chwili.
Jak to działa?
1. Robimy zdjęie telefonem, nieważne czy przez aparat, Instagram czy też Snapchata. Może być nawet zrobione zwykłym aparatem, byleby zdjęcia były zapisane w galerii telefonu.
2. W każdej chwili możemy włączyć drukarkę czy też ją wyłączyć. Bateria trzyma bardzo długo i w każdej chwili można ją naładować standardową ładowarką. (Tutaj minus, w pudełku znajduje się tylko kabel USB, bez wtyczki do gniazdka). Podczas ładowania, rówież można wywołać zdjęcie. (Dioda led pokazuje nam odpowiednimi kolorami, jak bardzo naładowana jest drukarka)
3. Instalujemy aplikację mini Link dostępną w Sklepie Play, jak i w App Store i łączymy się z telefonem poprzez Bluetooth. Co do samej aplikacji, na pewno minusem jest to, że jest po angielsku, co może być utrudnieniem dla osób nieznających języka, jednak jest ona intuicyjna. Z łatwością wgrywamy zdjęcie, docinamy tak jak tego chcemy i wybieramy orientajcę poziomą lub pionową.
4. Drukarka działa na te same wkłady, co aparat. Jest ich 10 w paczce i są dość drogie. (Koszt takiego zdjęcia to zazwyczaj 4 zł, plusem jest to, że im więcej kupujesz, tym taniej i są wszędzie dostępne, dodatkowo można zakupić różne kolory/wzory).
5. Drukuje się łatwo i szybko.
Coś ode mnie? Jeśli zastanawiacie się między aparatem, a drukarką, wybierzcie drukarkę. Może jest i droższa (500 zł, aparat ok. 300 w zestawie), jednak posiada więcej możliwości. Tak jak już wspomniałam, można wydrukować którekolwiek zdjęcie, które nam się podoba, bez obaw, że zmarnujemy wkład. Dodatkowo, aparatem mimo specjalnej wkładki, selfie zawsze może nie wyjść, jeśli zrobimy takie zdjęcie telefonem, bez problemu je wydrukujemy.
// Pola
Zobacz również:
Nie słyszałam wcześniej o takiej drukarce. Ten aparat zawsze mi się podobał ale faktycznie taka drukarka to dużo lepsze rozwiązanie bo nie zmarnujemy wkładów, które są dość drogie ;)
OdpowiedzUsuńświetna sprawa :)
OdpowiedzUsuńFajny desing ma ta drukarka 😍
OdpowiedzUsuńBędzie idealna dla osób, które wolą zdjęcia "papierowe",ja lubię je mieć w galerii w "chmurze "🙂
Pozdrawiam
Ale świetna sprawa, nawet nie wiedziałam ,ze takie drukarki istnieją :-)
OdpowiedzUsuńdość, że wygląda uroczo, to jeszcze daje możliwość tworzenia chociażby wymarzonego albumu od ręki! Ciekawi mnie tylko jedna rzecz, czy wykorzystuje jakiś toner/tusz? Coś trzeba w niej wymieniać?
OdpowiedzUsuńwłaśnie o to chodzi, że kompletnie nic, nawet baterii, bo ładuje się tak samo jak telefon. po prostu robisz zdjęcie i drukujesz. Produkt nie wymaga żadnej konserwacji. Myślę, że zarówno aparat, jak i drukarka działają po prostu na zasadzie naświetleń :D
UsuńOoo, o drukarce jeszcze nie słyszałam, ale sama mam instaxa i dobrze cię rozumiem z tymi prześwietlonymi zdjęciami itd. Więc opcja takiej drukarki jest ciekawa, tylko cena odstrasza, haha.
OdpowiedzUsuńzofia-adam.blogspot.com
fakt, ale aparat też był drogi i żałuję, że go kiedykolwiek kupiłam, bo mogłam od razu kupić drukarkę. No cóż, możesz np. sprzedać aparat i dołożyć do drukarki, ja z pewnością go sprzedam, bo teraz jest mi w ogóle niepotrzebny
Usuńjaka świetna! *_* ja mam aparat, ale faktycznie drukarka wydaje się być lepszym rozwiązaniem :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa opcja :)
OdpowiedzUsuńMiałam instaxa, ale był za duży i jakość jak dla mnie pozostawiała sporo do życzenia. Drukarka na pewno jest wygodniejsza, ale jeśli miałabym się na jakąś zdecydować, wybrałaym inną firmę. Na razie wywołują kwadratowe zdjęcia w empiku i z tych jestem mega zadowolona :)
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie! Dzięki! :)))
OdpowiedzUsuńciekawy gadżet dla fanów zdjęć!
OdpowiedzUsuńTaka drukarka to bardzo fajna i rzecz, pierwszy raz o niej czytam:)
OdpowiedzUsuńInnowacyjny, atrakcyjny design i łatwa do przenoszenia ... takie jest moje wrażenie na temat tej przenośnej drukarki. Ja też chcę to mieć. Pozdrowienia z Indonezji.
OdpowiedzUsuńBawiłam się ostatnio instaxem, który ma wbudowaną pamięć i można wybrać, które zdjęcie wydrukować a które nie, więc nie marnuje się wkładów na nieudane zdjęcia 😉
OdpowiedzUsuńo tak, to też jest spoko opcja, jednak jeszcze bardziej odstrasza cenowo. I pewnie nie można robić zdjęć telefonem, tylko trzeba mieć instaxa przy sobie ;/
UsuńFaktycznie bardziej opłaca się kupić już tę drukarkę. Fajny sposób na zatrzymanie wspomnień:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
To jest na pewno super opcja i na początku pomyślałam, że kurcze, sama chciałabym mieć coś takiego. Ale z drugiej strony wiem, że nie jest mi to niezbędne, a zdjęcia multimedialne- akurat mnie- wystarczają. Tak, czy tak- fajna zabawka :>
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
mi też to nie jest niezbędne, to właśnie cecha takich gadżetów, są one po prostu gadżetami. Niezbędny może być telefon tak naprawdę, a to tylko było moją zachcianką. Jednak jeśli Ci wystarczą - super! Ja jestem z tych, którzy chcą mieć to co ważne na papierze, nie na dysku komputera plus przyczyni się to do ozdabiania mojego pokoju ;)
UsuńOgółem spoko sprawa, osobiście jednak dostałam na urodziny aparat instaxa i czasem sobie z niego korzystam, ale zdjęcia wyglądają dosyć ciemno czasem i widzę, że z drukarką jest to samo. Aczkolwiek oczywiście fajny gadżet.
OdpowiedzUsuńnie, z drukarką nie jest to samo. To są zdjęcia z instaxa, mój błąd, ale nie miałam nic 'do pokazania' z drukarki, zdjęcia do tego posta to tylko dodatek w tym przypadku i nie ma nic wspólnego z rzeczywistością :D
UsuńSłyszałam o niej i na pewno kiedyś się w nią zaopatrzę :) póki co mam instaxa i tak jak mówisz ma on kilka wad a te prześwietlone zdjęcia to koszmar...
OdpowiedzUsuńOOO to opcja dla mnie! Nie lubię instaxów, ale tak wywołane zdjęcia już tak:D
OdpowiedzUsuńCiekawe urządzenie :-)
OdpowiedzUsuńwow ale to wygląda super!
OdpowiedzUsuńSuper opcja, też mam większy sentyment do zdjęć na papierze, niż elektronicznych :)
OdpowiedzUsuńKiedyś bardzo chciałam mieć taki aparat, ale widzę, że drukarka, to jeszcze lepszy pomysł :) Chyba właśnie znalazłam kolejną rzecz do wpisania na moją wish listę ;)
OdpowiedzUsuńDrukarka w torebce? Ej, bez przesady, choć gadżet w sam sobie ciekawy i miły dla oka. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńnie noszę jej ze sobą, bo nie ma takiej potrzeby, jednakże mieści się ona do torebki, a to delikatna różnica. Nie chcesz jej uszkodzić przez przypadek w walizce? Bierzesz do torebki, chcesz ją zabrać do koleżanki, bo Ci potrzebna? tak samo. Chodzi o to, że nie zabiera nie wiadomo ile miejsca, nie jest ciężka ani nic. Również pozdrawiam
UsuńŚwietny gadżet. Ja również wolę zdjęcia w formie takiej fizycznej, a właśnie mam ich stosunkowo mało. Dlatego zastanawiam się nad kupnem czegoś takiego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
weruczyta
Bardzo fajny gadżet. Aż sama mam na niego ochotę :)
OdpowiedzUsuńSuper sprawa :)
OdpowiedzUsuńWow jestem do tyłu, bo nie wiedziałam o takim gadżecie :D Fajna sprawa ;)
OdpowiedzUsuńTrochę jak palaroid tylko, że się łączy blotoothem albo siecią?
OdpowiedzUsuńtak jak napisałam w poście, łączy się bluetoothem. I nie, to nie jest aparat, bo robię zdjęcia telefonem. To przykre, że nawet nie udajesz, że czytasz.
Usuńjaki uroczy gadżet!:)
OdpowiedzUsuńmożna sobie piękne zdjęcia wydrukować i powiesić w pokoju, super <3
OdpowiedzUsuńPozdrowionka i buziole! :*
http://dorey-doorey.blogspot.com
Okurde genialne, zapisuję post, żeby kupić sobie ją kiedyś ;D
OdpowiedzUsuńO tym urządzeniu nie słyszałam. Ja nie robię dużo zdjęć, więc akurat nie jest mi potrzebne, ale znam osoby, które jak ty uwielbiają zdjęcia w fizycznej formie i jej taki gadżet by się przydał.
OdpowiedzUsuńPozdrawia, Książki jak narkotyk